Studia na PK

Wojciechkruca!

generalnie zależnosć jest taka ze jesli chcesz żeby cos dobrze wygladało to trzeba to narysowac z SENSEM. Jeśli sa takie samorodne talenty które od kopa bez nauki potrafią skonstruować rysunkowo kopułe na żagielkach, bez większych rysunkowych niedociągnieć na formacie 50x70 w sytuacji gdy na kartke patrzą sie pod kątem to nic tylko pogratulować.
Tylko ze czasem 50% ludzi na kursach niepotrafi sobie pewnych rzeczy wyobrazić konstrukcyjnie i trzeba im to wytłumaczyć i chyba lepiej bo powinny sie dostawać osoby które te wyczucie przestrzeni mają. Ci którzy łatwo łapią sie w zależnosciach konstrukcyjnych mają łatwiej od pozostałych. Więc i tak dostana sie najlepsi.

Co do artystycznosci prac to fakt ze architektura balansuje na styku wielu dziedzin w tym sztuki, ale jesli ktoś potrafi genialnie operować kolorem w technice ołówkowej to jeszcze nie powód że ma byc architektem Razz

wydaje mi sie że logicznosc konstruowania brył przestrzennych na rysunku jest istotna, jak nie najistotniejsza, co mimo wszystko niema miejsca bo kto ocenia konstrukcje jesli patrzy sie po egzaminie na prace kilkanaście sekund. Z tego powodu-masz racje- rysunek musi sie dobrze prezentować.
Ale niebedzie sie dobrze prezentować jesli bedą nielogiczne przerysowania, co prawie każdy robi bo taka jest charakterystyka rysowania w sali wypełnionej ludźmi gdzie rysuje sie na desce ustawionej pod katem do wzroku. Pewne metody konstrukcji musisz mieć obcykane żeby nieodwalać kaszany i niewydaje mi sie żeby te metody były wrodzone.

Co do kumpla który trzy miechy przez egzaminem sie skapnął ze chce isc na archi, to niewiem czy też na 3 miechy przed odkrył u siebie talent rysunkowy a wcześenij ołówka nigdy niemiał w ręce Razz

Co do rekrutacji to poziom tematów rysunkowych z roku na rok jest coraz bardziej żałosny. Nasz prowadzący o ile dobrze słyszałem miał na martwa narysować kolumne grecką opartą o jakis inny skomplikowany element i do tego jeszcze gdzieś tam wesoło szmatka powiewała. Kandydatów było 12 na jedno miejsce Razz

to były wymagania

Barnaba

Ja tez pozwolę sobie dorzucić parę groszy.

Co do pierwszego posta w tym temacie - nie wiem, po co się tak głośno, kolego, pytasz, ile trzeba dać w łapę. Nie da się dać w łapę, za dużo łap by trzeba było obsłużyć, a zaraz po napisaniu matury jesteś o taki tyci. Wyśmiali by Cię i kopnęli w dupala. Wszyscy trzeźwo myślący ludzie wiedzą, że cały Kraków jedzie na łapówkach, które są na porządku dziennym nawet w MPO. Gdyby to tak łatwo działało, po prostu mogliby wywiesić cennik. Facepalm.

Co do rysunku - obalę tutaj opinie niektórych z was. Rysunek jest potrzebny, tylko nie artystyczny, a koncepcyjny. I za taki właśnie można dostać maksimum punktów. To chyba Oboś napisał, że trzeba rysować tak, żeby się podobało. Trzeba, to prawda. Tylko zawsze tak jest, i wszędzie, nie tylko na "tej niedobrej polibudzie".

A, i jeszcze jedno. Często spotykam się z opinią, że nauka rysunku u kogoś pracującego na PK, albo na tym ich oficjalnym kursie, to jest jakaś forma łapówki. I że gwarantuje dostanie się i "cwaniaczki" się dostają na studia, bo dali komuś zarobić. Gówno prawda. Pewien profesor z katedry rysunku prowadzi sobie takie zajęcia, ma grupy po 30 osób, a zdarzało się że 2-3 się od niego dostawały. Tu potwierdzenie znajdują słowa Wojtka Krucy, który już coś napisał na temat poziomu uczenia rysunku.

Pozdro.

Obli

Zna ktoś adres forum pierwszego roku?

satta

http://pkaiu09.fora.pl/

Obli

Sobie adres wymyślili... Thx.